Publiczne toalety są zmorą większości Polaków i wzbudzają powszechną odrazę. Mimo iż w starożytności funkcjonowały już tego typu pomieszczenia, to pełniły one bardziej funkcje zbiorowych spotkań, plotek, pogawędek, a nawet negocjacji. Dziś natomiast toaleta publiczna stanowi bardziej temat tabu, a korzystanie z niej wiąże się z ostateczną koniecznością.
Dzieje się tak, gdyż warunki sanitarne, panujące w parkingowych toaletach lub tych w centrach handlowych czy ulicznych barach, często nie spełniają nawet podstawowych warunków sanitarnych. Często brakuje w nich papieru toaletowego i ręczników papierowych. W dozownikach jedynie od święta można uraczyć mydła, a zatkane rury kanalizacyjne są codziennością.
Takie ogólne skojarzenia pojawiają się u Polaków na myśl o publicznych toaletach. Co gorsza – w wielu przypadkach za tą nieprzyjemność trzeba również uiścić opłatę.
Na świecie zostało przeprowadzonych wiele badań, dotyczących warunków panujących w publicznych toaletach, ich zaopatrzenia i konsekwencji mogących przynieść nieoczekiwanie negatywne skutki. Niektóre wyniki oraz dane są przerażające.
Niebezpieczeństwo czyhające w publicznej toalecie
Czysta i bezpieczna toaleta publiczna to nadal luksus w Polsce. Dla większości osób skorzystanie z publicznej toalety niesie za sobą przykre doświadczenia. Nigdy nie wiadomo, kto korzystał z danej toalety, kiedy była ona ostatni raz dezynfekowana i czy poprzedni użytkownicy umyli ręce po skończonej ceremonii. To tylko niektóre kwestie, które mają znacząco duży wpływ na komfort psychiczny i kondycję zdrowotną każdego człowieka.
Badania potwierdzają, że największym niebezpieczeństwem, zdecydowanie gorszym niż deska sedesowa, są nieumyte ręce po skorzystaniu z toalety. Statystyki są równie przerażające, gdyż odnotowują, że nawet 70% osób nie myje rąk po wyjściu z toalety, dotykając nimi później klamek, papieru i dozowników. Nie trudno w takich wypadkach o zatrucie pokarmowe, salmonelle lub zapalenie wątroby.
Oczywiście zawsze istnieje prawdopodobieństwo zarażenia się chorobom poprzez deskę sedesową, gdyż nie wiemy, kto miał z nią wcześniej styczność i czy nie przenosi ze sobą groźnych bakterii. Warto więc zabezpieczyć się w podręczne chusteczki antybakteryjne i przed skorzystaniem, przetrzeć deskę lub położyć na niej warstwę papieru toaletowego.
Jak informuje Światowa Organizacja Zdrowia - brak odpowiednich warunków w toaletach, a co za tym idzie – stałe rozprzestrzenianie się choroby brudnych rąk, przyczynia się do śmierci ponad 800 tysięcy osób rocznie.
Polacy o publicznych toaletach – badania firmy Formica Group
Firma Formica Group zdradziła podejście Polaków do toalet publicznych, pytając ich między innymi o najgorsze toalety w kraju, miejsca do których czują wstręt oraz sposoby na bardziej higieniczne korzystanie z takich pomieszczeń. Badanie zostało przeprowadzone w lipcu 2018 roku na grupie 2000 dorosłych obywateli Polski. Wyniki szokują i pokazują niezbyt przyjazne podejście naszych rodaków do toalet publicznych.
Aż 85% Polaków uważa, że tradycyjna toaleta publiczna znacząco odbiega od standardów higienicznych. Nieco ponad 60% zwraca uwagę na nieprzyjemny zapach w toaletach, a 44% narzeka na brak papieru toaletowego. Dla dużej części, bo aż 40% pytanych, zaniedbana jest również sfera prywatności.
Miejsca, które sieją higieniczny postrach wśród Polaków
Wyniki przeprowadzonego badania są jednoznaczne – najbardziej odstraszającymi toaletami publicznymi są te na dworcach kolejowych. Aż 52% wskazało, że to właśnie te szalety charakteryzują się odrażającym zapachem i ciągłym brudem, często związanym z całodobową dostępnością. Na drugim miejscu są toalety w barach i pubach, a zaraz za nimi te w parkach miejskich.
Najlepiej w ankiecie firmy Farmica Group zostały ocenione lotniskowe toalety. To tam zawsze panuje porządek i rzadko spotykane są braki w dozownikach.
Polacy (w 71%) wolą również korzystać z toalet dostosowanych do płci, szczególnie w miejscu pracy. Stronią raczej od toalet typu unisex.
Płeć ma duże znaczenie
Okazuje się, że płeć ma znaczący wpływ na postrzeganie toalet publicznych. Końcowe wyniki badania wykazują, że kobiety zdecydowanie częściej zwracają uwagę na poziom higieny i standardy w szaletach. Mężczyźni z kolei najbardziej doceniali wygodę i przymykali oko na wiele innych aspektów. Wyraźne różnice między płciami można było zauważyć w kilku kwestiach:
-
brak higieny – przeszkadzał 89% kobiet w stosunku do 80% mężczyzn
-
brak wyciszenia, wygłuszenia pomieszczenia – 37% kobiet i 27% mężczyzn
-
drażniący zapach – 71% kobiet, 60% mężczyzn
-
wyposażenie dozowników – 50% kobiet i tylko 35% mężczyzn
Panie zdecydowanie bardziej (bo aż w 55%) wolą również korzystać z toalet przeznaczonych wyłącznie dla płci pięknej. Tylko co czwarty mężczyzna czułby dyskomfort w toalecie typu unisex.
Panowie natomiast większą wagę przywiązują do panującej temperatury w toaletach. 17% ankietowanych uważa, że jest ona zbyt wysoka, gdzie kobiety uważają tak tylko w 11%.
Wiek również ma znaczenie
Opinie na temat sanitariatów publicznych zmieniają się wraz z wiekiem. Ma na to wpływ dynamicznie zmieniający się świat, równouprawnienie, wolność i zasady społeczne.
Najwyższe wymagania zauważa się u ludzi młodych, w przedziale wieku 18-24. Aż 90% z nich uważa toalety publiczne za niehigieniczne, jednak seniorzy uważają tak jedynie w 75%. Zdecydowana większość również młodych osób nie ma problemu z korzystaniem z toalet typu unisex. Osoby w wieku 55+, czują jednak z tego faktu lekki dyskomfort.
Co robimy w publicznych toaletach? - bada znana marka Katrin
Badanie toalet publicznych Katrin zostało zlecone przez Metsä Tissue w grudniu 2017 roku. Przeprowadziła je agencja zewnętrzna, zadając różne pytania 3521 osobom z różnych krajów, w tym również Polakom.
Jeden na pięciu ankietowanych nie myje rąk po skorzystaniu z toalety - to pierwsza ujawniona i dosyć niepokojąca informacja, dotycząca wyników eksperymentu. Mycie rąk ma tendencje spadkową w porównaniu z badaniami zeszłych lat, co zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się chorób. Polacy na szczęście plasują się najwyżej pod względem zachowania higieny rąk z wynikiem 86%.
Respondenci zostali spytani również o częstotliwość i sposób osuszania rąk. Finowie osuszają ręce najchętniej (90%), natomiast Polacy robią to jedynie w 75%. Zdecydowana większość woli wycierać również ręce w papierowe ręczniki niż suszyć je suszarkami elektrycznymi. Wyjątkiem okazała się jedynie Wielka Brytania, która na drugim miejscu stawia papierowe rozwiązania.
Ankietowani spytani o problemy, z którymi spotykają się w publicznych toaletach, jednogłośnie obstawiali brak papieru toaletowego, prywatność, higienę i czas wizyty.
Odnośnie czasu, przeprowadzający badanie, poświęcili temu osobne pytanie. Mianowicie spytali: „co ludzie robią w toaletach publicznych?”. Odpowiedzi były zaskakujące. Niektórzy przebierali się, inni rozmawiali przez telefon, kobiety nakładały również makijaż i farbowały włosy! Zapytani o czynności wykonywane podczas wizyty w toalecie, najczęstszą odpowiedzią było „wycieram deskę sedesową zanim usiądę”, a zaraz po nim „kładę papier na desce sedesowej”. Chyba każdy z nas wykonał kiedyś podobną czynność w toalecie publicznej, by uspokoić trochę sumienie i podnieść poziom higieny. Ponadto aż jedna trzecia z nas unika dotykania klamek i używa łokcia do odkręcenia wody.
Jak poprawić opinie publicznych toalet?
Wnioski nasuwają się same. Właściciele i personel takiego obiektu jak toaleta publiczna muszą stworzyć naprawdę dobre i higieniczne warunki, by sprostać wymaganiom Polaków. Liczy się nie tylko wkład w dobry sprzęt i odpowiednio zaprojektowane wnętrze, ale przede wszystkim ciągła kontrola pomieszczeń, adekwatna do natężenia ruchu. Już przy projektowaniu takiej toalety powinno się mieć na uwadze prywatność użytkowników, odpowiednią wentylację oraz rodzaj materiałów, odpornych na uszkodzenia mechaniczne i łatwych w utrzymaniu czystości. Warto również zainwestować w odpowiednio przeszkolony personel w zakresie higien i dezynfekcji, który regularnie i rygorystycznie będzie utrzymywał porządek na jak najwyższym poziomie.
Toaleta publiczna - ciekawostki
-
20 litrów wody - tyle szacunkowo marnują podczas każdej wizyty w publicznej toalecie kobiety, które naciskają spłuczkę, by zagłuszyć kłopotliwe dźwięki.
-
W Japonii montowane są w kabinach urządzenia emitujące szum, dla większego komfortu użytkowników.
-
W Indiach przyłapanym delikwentom, załatwiającym swoje potrzeby w przysłowiowych „krzaczkach”, władza odbiera m.in. prawo do głosowania.
-
Po indyjskich drogach zaczęły jeździć mobilne toalety publiczne tzw. toaletobusy. Zamontowano w nich dwie kabiny, z których dziennie korzysta około 300osób.
-
W Polsce dostępu do własnej toalety nie ma ponad 900 tysięcy mieszkań. Toalety funkcjonują na korytarzach i są wspólne dla wszystkich lokatorów.
-
19 listopada obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Zwalczania Globalnego Kryzysu w Dziedzinie Dostępu do Higienicznych Toalet
-
Pewna część osób (niektórzy szacują, że nawet 15 proc. populacji) dotknięta jest fobią zwaną parurozą, czyli zespołem wstydliwego pęcherza. Osoba z taka fobią nie potrafi załatwić swoich potrzeb w publicznej toalecie.